Jak już się obkupiłam w Victorii, to pojechałam do Expo.
W sumie to w porównaniu do targów w Victorii, w Expo były pustki, chociaż nie takie wielkie ;)
Z wystawców zauważyłam Ar Style, Matt, Sunflower, a.i. Polska, Bass Cosm., Alessandro, no i OPI. Chyba było jeszcze kilku wystawców, ale nie zanotowałam, gdyż się dość spieszyłam na warsztaty.
Wspomniany Matt, wkurzyłam się nieco jak się okazało, ze tu były inne ceny. 1 szt. pudełeczka kosztowała 4 zł!!!! Bez komentarza.
W sumie to w porównaniu do targów w Victorii, w Expo były pustki, chociaż nie takie wielkie ;)
Z wystawców zauważyłam Ar Style, Matt, Sunflower, a.i. Polska, Bass Cosm., Alessandro, no i OPI. Chyba było jeszcze kilku wystawców, ale nie zanotowałam, gdyż się dość spieszyłam na warsztaty.
Wspomniany Matt, wkurzyłam się nieco jak się okazało, ze tu były inne ceny. 1 szt. pudełeczka kosztowała 4 zł!!!! Bez komentarza.
No cóż, same targi - bieda, ale za to warsztaty zapowiadały się nieźle. Tym bardziej ucieszyła mnie wieść, że wygrałam darmową wejściówkę na owe warsztaty.
Zależało mi na pokazie malowania farbkami, ale udało mi się także zdążyć na pokaz Eleny Shanskaya, Eleny Kotrovej i Yany Demenskaya. Było głównie o akrylu i trochę o farbkach. Głównie to chodziło o to, żeby zareklamować nową szkołę Eleny Shanskayej w Wawie, więc poprzestanę na tym jeśli chodzi o komentarze. No jednak z tych trzech pokazów ten był najbardziej wartościowy pod względem merytorycznym.
Oto prace tych trzech pań, które można było sfotografować.
Zależało mi na pokazie malowania farbkami, ale udało mi się także zdążyć na pokaz Eleny Shanskaya, Eleny Kotrovej i Yany Demenskaya. Było głównie o akrylu i trochę o farbkach. Głównie to chodziło o to, żeby zareklamować nową szkołę Eleny Shanskayej w Wawie, więc poprzestanę na tym jeśli chodzi o komentarze. No jednak z tych trzech pokazów ten był najbardziej wartościowy pod względem merytorycznym.
Oto prace tych trzech pań, które można było sfotografować.
Kolejny był pokaz braci Nyugen (Roberta i Wu). Na zdjęciu Robert przygotowuje się do pokazu. Obaj jednocześnie malowali paznokcie modelki. Miał być świąteczny wzór w kolorach niebieskim i czarnym - taka świąteczna noc (w lesie ;)) Każdy z braci malował swoja wizję. Także dziewczyna wyszła w 1 motywem ale z 2 różnymi zdobieniami :D.
Fotka malunków braci. Efekt końcowy bardzo się spodobał.
Generalnie to merytorycznie nie nauczyłam się na tym pokazie wiele, gdyż bracia podczas pokazu ciężej pracowali nad rozweseleniem siedzącego przed nimi grona panienek, niż nad wytłumaczeniem tego co robią. No ale szczerze, to nie da się wytłumaczyć jak namalować takie coś, trzeba to po prostu umieć. Muszę powiedzieć, że bracia byli super - zabawni, przyjaźni i nie wydawało się aby skąpili swojego talentu innym
Najbardziej byli rozbawieni, jak masa lasek rzuciła się na nich, żeby zrobić sobie z nimi fotkę i dać im Kissa :))
Generalnie to merytorycznie nie nauczyłam się na tym pokazie wiele, gdyż bracia podczas pokazu ciężej pracowali nad rozweseleniem siedzącego przed nimi grona panienek, niż nad wytłumaczeniem tego co robią. No ale szczerze, to nie da się wytłumaczyć jak namalować takie coś, trzeba to po prostu umieć. Muszę powiedzieć, że bracia byli super - zabawni, przyjaźni i nie wydawało się aby skąpili swojego talentu innym
Najbardziej byli rozbawieni, jak masa lasek rzuciła się na nich, żeby zrobić sobie z nimi fotkę i dać im Kissa :))
Ostatni pokaz robiła Liliya Sereditskaya. Kto "siedzi" w zdobieniach paznokci to zna mniej więcej jej prace. Bez wątpienia jest jedną z najlepszych artystek-stylistek na świecie. Ale...
... no właśnie coś tam robiła, coś tam mówiła, ale miałam wrażenie, że bała się, iz ktoś jej skradnie ten talent/sławę, czy co tam. Miała swoich bodyguardów (jakaś blondynka i chłopak Liliyi), którzy bronili swojej krajanki, że hej. Dzisiaj miały się zacząć szkolenia z Liliyą (3100 zł za pakiet), po tym pokazie nie dałbym tyle, bo jednak bym się bała, że dowiem się jedynie jakie są rodzaje pędzli. Ale ponoć sam-na-sam uczy dobrze ;))
Choć przyznam, iż patrząc uważnie na to co robi mam szansę się poprawić nieco w farbkach (no jak tylko znajdę ten nadmiar czasu na treningi :D)
Nieco fotek z pokazu + fotki zdobień Liliyi.
No i łapa chłopaka Liliyi, bo były tipsiki ze zdobieniami akrylowymi, które były na pokazie zdobień akrylowych (na który się nie wyrobiłam) i na pokazie malowania farbkami nie można było robić fotek tym tipsikom (puk puk... jest tam kto? :D :D )
Więc z zemsty podpisałam mu się na tej jego łapie. He he.
Moje zakupy z obu imprez.
Niestety wszystkich pokazów nie widziałam, bo byłam gdzie indziej. W sumie na te trzy ostatnie warto było iść, ot choćby żeby popatrzeć na coś co nie leci w TV i nie nazywa się "Familiada" :D A tak na serio to naprawdę było warto, chociaż na warsztaty w Victorii też pewnie byłoby warto, ale tego nie wiem bo nie mogłam się rozdwoić.
Najbardziej właśnie wnerwiło mnie to, że obie imprezy były w tym samym dniu. I w rezultacie miałam wrażenie, ze zrobiło się takie "zobaczymy do kogo więcej osób przyjdzie".
Do organizatorów: Proszę następnym razem nieco inaczej rozplanować tego typu imprezy, gdyż jak terminy będą się mijać, to podejrzewam, że na obu imprach i pokazach będzie więcej osób.
:p