Trzeba najpierw przygotować płytkę paznokcia. Jak widać ostatni wzorek Konada zostawił mi małą pamiątkę :(
Ale na szczęście są polerki. Moją ulubioną jest właśnie ta z fotki firmy OPI o gradacji 220/280.
Na fotce moje pazurki po wypolerowaniu tą polerką.
Na fotce moje pazurki po wypolerowaniu tą polerką.
Na czyste paznokcie nakładamy biały lakier do paznokci, tak aby końcówki były zakryte. Resztą się nie przejmujemy ;) Najlepiej zrobić to 1 warstwą, inaczej końcówki będą bardzo długo schły.
Następnie przygotowujemy jakiś już nie potrzebny pędzelek do nakładania cieni (albo plastyczny - byle tylko włosie się nie rozpuszczało) kieliszek i zmywacz do paznokci.
Czekamy aż biały lakier dobrze wyschnie. Następnie namoczonym w zmywaczu pędzelkiem robimy na naszych pazurkach uśmiechy zmywając nadmiar białego lakieru. Normalnie polecane jest odsączanie pędzelka za każdym razem, aby zmywacz się nie rozlał na paznokcie. Ja się to tego nie stosuje gdyż pędzelek ma mniejszą "moc" zmywania. Dlatego czekam aż lakier dobrze wyschnie gdyż wtedy nawet jak niechcący zaleje go zmywaczem nic się nie stanie dopóki nie dotknę lakieru. Trzeba tylko poczekać aż zmywacz wyparuje i tyle. Ale jak pędzelek jest za mocno nasączony to odsączam go na kartce papieru.
Gdy zrobimy już ładne uśmiechy czekamy chwilkę aby upewnić się że nie zostały resztki zmywacza na pazurkach. Możemy już przystąpić do malowania kolorowym lakierem french albo nałożyć odżywkę. Ja zawsze na tym etapie nakładam bazę pod lakier.