Strony

Test China Glaze Raspberry Festival

Oto wyniki mojego testu wytrzmałościowego na jednym z moich nowych nabytków - China Glaze Raspberry Festival. Test trwał 4 dni (dla mnie max;)). Najpierw użyłam podkładu, niezmiennie Nail Teka Foundation III, następnie nałozyłam lakier. Nie używałam żadnego utwardzacza, gdyż sam lakier całkiem nieźle się świecił.


Zdjęcie na którym dobrze widać niesamowitą ilość srebrnych drobinek :)).
Tu są 2 warstwy lakieru. Bez top coata!! Dzień 0. :)


Dzień 1. czyli zaraz po pomalowaniu. Kolorek jest przecudny ^_^
Tu są 3 warstwy, chciałam przetestować go z 2 warstwami, ale w końcu domalowałam jeszcze jedną, bo chciałam zobaczyć jak wygląda z 3. Muszę przyznać, że widać nieco różnicę, gdyż po 3-ej warstwie kolorek wydał mi się głębszy i z dużo większą ilością drobinek. Jedna wada samego kolorku to to, że przypomina galaretkę - jest lekko transparentny, i nawet po 4-ej warstwie mogę dojrzeć moje końcówki. No ale jesem w stanie wybaczyć ten drobny defekt, zważywszy, że ta lekka transparentność sprawia, że lakierek ten wydaje się być przez to bardziej odpowiedni na lato.



Na drugi dzień widoczne było lekkie starcie na brzegach kciuka i palca wskazującego. Nic poza tym.



W dniu 3. bardziej starły mi się końcówki na prawej ręce, ponadto na wskazującym dostrzegłam małe pęknięcie (chociaż nie było widoczne, znalazłam je bo się ostro przyglądałam paznokciom ;))



W dniu 4. starcie lakieru na paznokciach jest już całkiem widoczne, pojawiło się więcej drobnych pęknieć, ale paznokcie są nadal dobre do chodzenia. Nic nie odprysnęło.
Na lewym kciuku lakier się lekko odszedł, ponieważ udezyłam paznokciem o kierownicę jak wsziadałam do samochodu i paznokieć wygiął mi się niemal na pół (ale nic mu się nie stało ^_^). Jest to więc ubytek spowodowany urazem mechanicznym, aczkolwiek lekkie podniesienie się lakieru i te drobne pęknięcia świadczą o tym, że po wyschnięciu lakiere jest mało elastczny, więc na miękkich i łatwo wyginających się pazurkach może wyglądać już gorzej.



Na koniec fotka porównująca stary lakier ze świerzą warstwą i z lakierem bezbarwnym.
Jak się przyjrzałam lakierowi schodzonemu i nowo nałożonemu, to nie zauważyłam między nimi większej różnicy. Natomiast po dodaniu utwardzacza, lakierek zmienił się diametralnie - uzyskał lepszy połysk i drobinki stały się jeszcze bardziej widoczne. Jednak tylko jedna warstwa utwardzacza uwidoczniła nierówności lakieru spowodowane drobnym brokatem. Dopiero po 2 warstwach utwardzacza lakierek naprawdę "odżył" ;) i stał się gładszy. Jednakże aby uzyskać idealnie głatką powierzchnię musiałam dodać 3. warstwę utwardzacza.

Podsumowując, muszę stwierdzić, iż ten kolorek jest bardziej odporny na ścieranie od INGLOTa, którego testowałam ostatnio (tutaj), ale za to nie zauważyłam tylu pęknięć na inglocie. Za to Raspberry Festival zdecydowanie przyjemniej się nosiło niż matowego INGLOTa.

Jeszcze jeden ważny minus tego lakieru: brwi płytkę na czerwono!!! Pomimo bazy zostawił mi na paznokciach straszne czerwone plamy :( Dlatego do tego lakieru niezbędna jest polerka, inaczej nie da się tych plam pozbyć, jak je lekko zeszlifować.
Barwi też skórki przy zmywaniu, więc jak będziecie go zmywać to nie machajcie wacikiem po całych palcach.
pzdr
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...